środa, 9 marca 2016

Charakter 1

   Witam cię w cholernie uczuciowej i emocjonalnej duszyczce. Hmm... Duszyczce. Zdecydowanie to zbyt delikatne określenie. Ta cała ,,duszyczka" nie jest aż taka mała. Przecież nie opiszemy tego wszechświata w paru zdaniach, nieprawdaż? Ale to twoja opinia. A jak wiadomo, każdy ma inną. ,,Trzy osoby, trzy opinie" ~ jak to powiedziano jej kiedyś. Nie pokazujmy jej charakteru w pierwszym wierszu. Tutaj wyjaśniamy, kim jest Julitta. Trzeba podkreślić, że jej imię nie wzięło się z przypadku. Ale to w następnych punktach. W końcu ją nie łatwo jest opisać w stu procentach. Ten charakter ustawmy... Na jakieś ledwie pięćdziesiąt cztery procenty? Głównie chodzi mi o to, że podane dane nie są do końca prawdziwe, a nieco błędne. Przecież... Nikt jej dokładnie nie poznał i nie umie przedstawić własnymi słowami. Czasem tak w życiu bywa, że gdy żyjemy, coś się wydarzy i wpłynie na nas i nasz charakter. Często w takich przypadkach nas to niszczy. Niestety, trudno jest się zmienić. W przypadku Julitty jest to praktycznie niemożliwe. Życie ją wyraźnie zepsuło. Po pewnym czasie Julitta się zmieniła. i zdecydowanie nie na lepsze. Była kiedyś inna? Myślisz sobie. I masz tutaj o całkowitą, bolesną prawdę. W charakterze Julitty nastąpiła olbrzymia zmiana, ale trzeba byłoby znać ją jako "poprzednią Ju", aby zauważyć tą różnicę. I nie można nazwać tego zmianą na lepsze. W żadnym wypadku. Oczywiście, dalej jest osobą nietowarzyską. Niepewność siebie na jakiś czas stała się cechą jej charakteru, a wszystko z powodu pewnej sytuacji sprzed kilku lat... Ale nie warto o tym wspominać. Zamknęła się w sobie. Aby się z nią porozumieć, potrzeba naprawdę dużej cierpliwości, gdyż znajomość z nią podzielona jest na kilka etapów. Na początku nie odezwie się do ciebie ani słowem. Możesz stać obok niej kilka godzin, zmuszać ją do tego, ale ona i tak nie rzuci nawet krótkiego "spadaj", bowiem jest uparta jak osioł. Gdy Julitta czegoś chce,a zdarza się jej to rzadko, zrobi wszystko co w swojej mocy, aby osiągnąć to, czego chce. Następne kilka dni przebiega właśnie w ten sposób. Jednakże gdy Julitta zauważy, że ją akceptujesz, może na ciebie spojrzeć. Zwyczajnie spojrzeć. Nie uśmiechnie się, nadal nic nie powie. Tylko spojrzy. Nie kiwa głową na znak "tak". Po prostu przez pewien czas się nie komunikuje. Kolejnym etapem jest jej odejście, do którego może dojść lub nie. Może zostawić cię samego w ciemnej uliczce, bo nie chce mieć z tobą nic wspólnego. Jednakże jeżeli tego nie zrobi, oznacza to, że cię toleruje. Odpowiada jej twoje towarzystwo. Być może nie jest to dla niej najlepsza forma spędzania czasu, lecz z pewnością nie najgorsza. A dalej tylko bliższe poznanie. Zapamiętaj sobie jednak jedną ważną zasadę: nie pytaj Julitta o jej przeszłość. Niby zwykłe, proste pytanie, a jednak ono wystarczy, by stracić jej zaufanie. Ona nie znosi takich typów, którzy wypytują o dawne życie. Jednak gdy ma kłopot, prawie nigdy się z nim nie dzieli, nikomu się nie wyżala , tylko zostawia to dla siebie i cierpi w milczeniu. O ile w czasach jej młodości potrafiła zanosić się delikatnym, melodyjnym śmiechem, teraz jest ponura. Biła się z bratem, gdy ją sprowokował, a teraz bardzo trudno wyprowadzić ją z równowagi. Można nazwać ją pesymistką. To typ osoby, która martwi się dniem jutrzejszym zamiast cieszyć dzisiejszym. Zdarza się, że znacznie zaprzecza swoim cechom. Teraz mówimy o jej prawdziwym obliczu. Lecz, jaka Julitta jest przy kimś innym? Prosta odpowiedź na proste, niegłupie pytanie. Bo głupich pytań niema, są tylko głupie.. No właśnie. - Zupełnie inna. Praktycznie przeciwieństwo tego, co jest tu napisane. Ukrywa to, kim jest naprawdę. Wydaje się być wiecznie uśmiechniętą, wesołą i ciepłą osóbką która kocha życie, świat i wszystko co wokół niej. To jej druga maska. Druga twarz, z którą się nawet dobrze reprezentuje. Wtedy jest jak inni i niczym się nie wyróżnia. No... Prawie. Wszyscy mogą myśleć, iż Julitta to optymistka patrząca na świat przez różowe okulary. Cieszy się, że inni w to wierzą. Nie na głos, po prostu w duchu bez żadnej ,,beki". Większość z was i tak tego nie przeczyta, więc również będziecie w tej grupce. Jest to największe kłamstwo z jej strony. Udawanie kogoś innego. Udawanie kogoś, kim nie jest. Dużo się śmieje, ale tylko dlatego, że w głębi duszy jest bardzo nieszczęśliwa.Wie że rani innych robiąc tak. Ale czy jest szczera? Owszem, może nie do bólu, ale czasem za bardzo. Przez to nieraz powie coś prywatnego o sobie, co inni mogą wykorzystać. Zazwyczaj przeciwko niej, bo bywa, że łatwo ją zastraszyć. Mogłaby wtedy siedzieć po kątach i nie pisnąć ani słowa. Woli siedzieć w ukryciu. Jej miejsce jest na boku. Nie chodzi na żadne imprezy, zabawy, woli siedzieć sama. A jak już, pójdzie i się nie odzywa. Ma uczucie, że jest nudna i jedynie psuje zabawę. Jest taka iż nie chce nikomu przeszkadzać. Julitta nie umie ukryć tego, że to cicha skromność. I nie trudno to zauważyć.Czytałeś, że na początku nie odezwie się do ciebie ani słowem? Teraz to wiesz, bo nie chce aby inni przez nią cierpieli. Nie uważa, że miała najgorzej, bo uważa iż każdy ktoś przeżył a życie pisze różne scenariusze. Nie widać, lecz jest pogodzona z losem. Jedynie bardzo boli ją przeszłość, choć stara się nią nie żyć. Myśli nad przyszłością. Nie umie żyć teraźniejszością, żyje w ciągłym stresie że zaraz ma być koniec świata. A po chwili wmawia sobie, że ,,Wszystko będzie dobrze". Nie może tak jednak powiedzieć. To głupie, niesprawiedliwe. Udaje kogoś innego aby uniknąć podobnych pytań. Wie że niema potrzeby się wyżalać, jej to po prostu nie ulży. Mimo, że wydaje się być pusta i bezuczuciowa, jak jakaś suka za przeproszeniem (dosłownie i w przenośni) to umie wybuchnąć nagle płaczem, tak bez powodu i nie umieć się uspokoić. Zwykle przez samotność, poczucie że jest nic nie warta i ani trochę ważna.  Boi się zmian, mimo że doskonale wie iż niema życia bez nich. Los nie raz rzucił jej kłody pod nogi, których samodzielnie nie umiała przeskoczyć. Potrzebuje jedynie wsparcia i pomocy, której jej tak zabrakło... Chociaż i tak uważa, że nie chce jej. Nikt nie umie jej pomóc, nie raz chcieli, nie udawało im się - odpuszczali. Odpuszczali, gdy Julitta już miała zyskać nadzieję. A jej stan tylko się pogarsza. Naprawdę trudno zyskać jej zaufanie. Udało ci się? Wiedz, że jesteś (przynajmniej dla niej) cholernie ważny i wyjątkowy. Ale to nie znaczy, że od razu staniesz się jej kolegą, czy przyjacielem. Musiałbyś ją znać parę lat. Gdy zapytasz, czy jesteś jej przyjacielem, odpowie: Tak, aby nie sprawiać ci przykrości. Lecz nie zawsze kłamie. Jeśli spełniasz te wymagania - jesteś dla niej miły, próbujesz pomóc, wspierasz, nie wypytujesz tak dużo, nie zraniłeś jej ani razu i umiecie ze sobą normalnie rozmawiać, stajesz się jej opiekunem. Opiekun, znaczy, bliski kolega.

Formularze Psów


 

IMIĘ: ,,Czy jest sens abym ujawnił kolejnej osobie swoje imię? Które w wymowie innych brzmi jak obelga, obraza?" Cóż, skoro zwykłe cześć może zamienić się w przyjaźń, przyjaźń w miłość, miłość w se**, to chyba nie ma w tym sensu. Mimo tego ujawnia się jako Eleven - kto dobrze zna prosty angielski, wie że to oznacza Jedenaście. Co prawda, sam Eleven nie wie dlaczego akurat tak go nazwano. Raczej nikt nigdy nie był dość odważny aby nazwać go po skrócie El, Ven? Co oznacza, że potocznie nazywają go Jedenastkiem. Widzisz? Takie niewinne imię a pod nim kryje się morderca.
MOTTO: Uśmiech to najkrótsza droga do drugiego człowieka.
PŁEĆ: Zaskoczę cię! Eleven to czysty pies, samiec... Nie każdy rozpozna po wyglądzie, może większość bierze go za babę. Wystarczy mu spojrzeć między nogi aby mieć pewność i się trzymać jego zdania...
WIEK: Wiele z nas nie pamięta swojego wieku. Utrata/zaniki pamięci, niechęć do siebie, czy też... Głupota? Eleven jest psem, jednym z tych mądrych i liczy swe lata. Kto wie, może kiedyś nam się one przydadzą? Przeżył dokładnie szczęśliwe, nieszczęśliwe 4 lata i 3 miesiące. Jednak to nie jest tak dużo. Całe życie przed nim, i nie marudzi nad przeszłością. O ile to kogoś obchodzi, urodził się 31 października. Tak, w halloween a na dodatek o północy.
RANGA: Raczej do naszego Jedenastka nie nadaje się żadne stanowisko. To proste - do niczego się nie nadaję. Lecz obiecał sobie, że nie będzie taki jak kiedyś i dobierze pracę odpowiednią dla niego. Po latach nauki skradania, szpiegostwa i skrytobójstwa, w czym jest po prostu naprawdę dobry, pomyślał że Donosiciel będzie dla niego... Przynajmniej przyjemnością.
APARYCJA:


  • rasa - O ile się nie mylę, a znając mnie rzadko to robię - jest Australian'em Kelpie. Wisi mu to, czy jest czystej krwi, ale rodowodu niema i na jakieś 99 % nie. W końcu narodził się w pseudo hodowli. Nie no, to krzyżówka Kelpie'go i wilka....
  • wzrost - 74 centymetry w kłębie. Zawdzięczajmy do jego ojcu.
  • waga - Eleven nie jest jednym z psów z niedowagą, lecz sam też nie czuje głodu. Waży 33 kilogramy, i sam uważa, że powinien mieć trochę więcej...
  • wygląd zewnętrzny - Każdy dostrzega piękno inaczej. Każdy z nas jest wyjątkowy w tym sensie na swój sposób... Pies o szorstkiej, czekoladowej sierści. Nie wie co by dał za puchate włochy. Oczy są wręcz czerwone, przybierają też odcień brązu niczym kora w lesie. Ten chłodny, niemiły wzrok zniechęca każdego co by chciał z nim porozmawiać. Ogon dość długi, niezbyt bujny lecz szablasty i stojące, ustawione na bokach duże szpiczaste uszy.
  • głos - Nigdzie, na świecie niema dwóch takich samych głosów. Jednak jego jest podobny do tego, lecz bardziej głęboki - RED [https://youtu.be/JoTdWKs2ZsM]
  • budowa ciała - Jedenastek, mimo iż wydaje się być psem przy kości i szmacianym, jest w miarę umięśniony dzięki swoim treningom. W końcu co dzień rano ćwiczy, więc zawdzięcza sobie swoją sylwetkę i może dominować. Masywny, lecz też szczupły pies.
  • znaki szczególe - Dość często można go zobaczyć w krwi i ranach, ale teraz to rzadkość... Gdyż posiada wiele charakterystycznych blizn. 

OSOBOWOŚĆ: Jest naprawdę silny, choć tego nie widać. W życiu każdej osoby jest tak, że coś się zmienia, lecz ani my ani życie nie możemy tego uniknąć. Pokazuje to, że życie pisze różne scenariusze. Oto właśnie on - Eleven, pogodzony z losem buntownik. Nigdy nawet by nie rzekł, że miał źle w życiu. Wręcz przeciwnie - śmierć bliskich, wieczne kłótnie, zdrady, oraz nawet najgorsze tragedie są dla niego zupełnie naturalne. Nigdy nie żałuje popełnionych czynów, wypowiedzianych słów, nawet jeśli zraniły one kogoś ważnego dla niego. Nie ważne co się stanie, i tak powie ,,Wszystko trzeba przeżyć". Nie zaprzecza, że to już jest dla niego nudne, iż co dzień robi to samo. Podnosi głowę, szczerzy się jak debil i idzie dalej. Dla niego niema nic do stracenia, więc zawsze mówi to co myśli, nie tłumi w sobie uczuć i nie wstydzi się wyznawać swojej miłości. Eleven nie posiada wstydu. Dla niego życie to krótka przygoda, więc po co się zamartwiać? Nie, nie posiada tak zwanej depresji czy niskiej samooceny. Takimi osobami, jak samobójcami gardzi. Uważa że nie docenili największego cudu jakiego mogli doświadczyć. Oczywiście też, nie wywyższa się ani nie rządzi. Dla niego każdy ma prawo do swojego głosu. Mimo, że boli go krytyka, zawsze to szczelnie ukrywa i udaje twardego. Jest stanowczym, realistycznym psem. Nie lubi gdy ktoś widzi od wszystkiego dobre, czy też same złe strony i jest niezdecydowany. Lub, przynajmniej odpowiada niezdecydowanie. A tak serio zawsze będzie miał gdzieś twoje zdanie. Nie ważne, co inni o mnie myślą, ważne co ja o sobie myślę. - szepcze pod nosem i odchodzi z dumą. Zawsze wkłada to, w co robi jak najwięcej. Nigdy się nie pokaże w jakiejś radości, chaosie - to porządny i ustatkowany pies. Przynajmniej od jakiegoś czasu. On nie będzie cię uczył jak żyć, bo życie jest ciężkie - a doświadczenie jest piękne. Dla niego życie to syf, ale z tego brudu pragnie wyciągnąć każdemu szczęście. Niestety - jak on to mówi - nie wierzą w siebie, ani je i to odrzucają. Pomoc od życia. Które, mimo wszystko jest skur... Im więcej ma możliwości, tym więcej przychodzi mu wrogów i stresu. Zawsze daje na luz i odpuszcza złość, oraz agresję. To nie kolejny hipokryta i kłamca, który sztucznie się uśmiecha. W ogóle tego nie robi, nie widzi w tym sensu - jak już, to znaczy, że tego nie zauważył a jego bodźce po prostu zareagowały, odmawiając posłuszeństwa świadomości. Myślisz, że to kolejny zamknięty w sobie i smętny odludek? Jesteś w wielkim błędzie, kolego. Co prawda, ani dynamiczny, ani szczęśliwy. Można powiedzieć że ma własną osobliwość i tego się trzyma. Wydaje się być cholernie poważny, i taki ma nawet wygląd. Jednak, gdy pobędziesz z nim przynajmniej godzinę - pokaże ci swoją wybuchowość i wyluzowanie. Jego chillout'a można jedynie zazdrościć. Ale on? Nigdy nie będzie ci niczego zazdrościć. Musiałby się chyba cofnąć w rozwoju. Wie ile może zyskać i stracić. Nie będzie się nad tobą użalał, jeśli widzi że jesteś tym, który pomaga wszystkim jak psychiatra a sam nie umie sobie pomóc. Hmm... Wiele z was mówi, że nie ocenia po wyglądzie. Jesteście hipokrytami, kochani. Oczywiście sam tak nie ocenia, ale przecież - skoro brzydki lub jakiś obrzydliwy facet może okazać się dobry, to skąd nie wiecie, że ten piękny też nie ma niezwykłej osobowości? Jak dla każdego, dla niego też się liczy wygląd. Nie może powiedzieć że nie wie co to miłość, nie wierzy w nią. Jeśli jesteś kolejnym co pomiata takimi uczuciami lub udaje że ,,nie istnieje", oleje cię i nie odezwie drugi raz. Dosyć otwarty na nowych - śmiały, nie boi się podejść do osoby w opałach i jej pomóc. Mimo że jest leniwy, całkiem... Lubi pracować. Ma ogromny dystans do siebie, może nawet mówić na głos przed tłumem że jest tanim pustakiem co leci na puszczające się suki. Nie obrazi się za byle drobnostkę. Wieczny marzyciel, który stwarza wokół siebie własny świat odizolowany od wszelkich trosk. W swoim świecie jest wolny. Wyobraża sobie, własną przestrzeń. Może dlatego się nigdy niczym nie martwi? Zawsze oddaje się nastroją, robi co chce i jak myśli nawet jakby obserwowało go miliony osób. Z pewnością nie jest delikatny. Może patrzyć na czyjąś śmierć, a i tak nic go nie ruszy. Nie pociesza nikogo, po prostu nie potrafi i nie chce. Nie przedstawia się byle komu, wpierw trzeba zdobyć jego zaufanie, a to jest nie lada wyczyn. Gdy ktoś choćby próbuje to osiągnąć, Eleven bez trudu to wyczuwa i robi wszystko, by mu to uniemożliwić. Zazwyczaj udaje mu się to osiągnąć, zaś innej osobie nie. Chyba, że pojawi się ktoś wyjątkowo wspaniałomyślny, cierpliwy i uparty… to jest szansa, ale przeważnie taka osoba umie się wykazać i stracić jego zaufanie po przynajmniej kilku minutach, maksymalnie po kilku dniach. Jak można być takim obojętnym, chłodnym i twardym? Tego nikt nie wie. Sam jego wzrok to mówi, że lepiej mu nie zachodzić za skórę. Mściwy. I to okropnie. Wrogów całym sercem nienawidzi i pragnie jedynie ich śmierci. Co prawda, można powiedzieć, że Jedenastek nie ma przyjaciół, a kumpli do wódki. Bardzo czujny. Czasem jego bodźce przejmują kontrolę i robi to, czego sam nie zamierzał. Nie uda ci się śledzić go tak, by cię nie usłyszał lub nie zauważył. Nie narzeka na byle co, bo nie ma komu się żalić. Niby ma rodzinę i zyskał szacunek oraz pieniądze, ale zdaje się nikomu nie ufać. Odważny. Walczy do końca, do ostatniej kropli krwi - może być zarówno jego, jak i przeciwnika. Ambitny. Zawsze daje z siebie wszystko, ale nie dla każdego. Najpierw trzeba zdobyć jego zaufanie, a to, jak wiadomo, jest naprawdę trudne. Nie jest specjalnie pomysłowy, przynajmniej nie wtedy, gdy nic się nie dzieje. Gdy pojawi się niespodziewana sytuacja, umie z niej szybko wybrnąć w miarę bezpieczny sposób. Inteligentny i mądry. Wielu uważa, że Eleven'owi nie można ufać. Wbrew pozorom nie jest to prawda. Cudze tajemnice są u niego bezpiecznie, nie wygaduje ich, nawet, jeśli dowiedział się o nich od kogoś, kogo nie cierpi. Dyskrecja to jedna z jego naprawdę niewielu zalet.Gdy komuś uda się sprawić, że ten pies mu zaufa, może mieć szanse nawet na bycie jego przyjacielem. Ale! Eleven uważa, że przyjaciela ma się tylko jednego. Jednego, który zaakceptuje cię takiego, jakim jesteś... Bowiem nie ma żadnej przykrywki, pod którą znajduje się miły chłopak. Nieważne, jak bardzo by się postarał, zawsze pozostanie taki sam. Romantyczny? Oj, nie… Te piękne dni miłości w jego życiu już dawno się skończyły. Uważa, że nikt nie jest w stanie go zrozumieć, przez co nigdy nie spotkał kogoś, kto mógłby być dla niego prawdziwym oparciem. Tak samo z kochliwością - kiedyś mógł się zauroczyć w każdej, napotkanej pięknej suczce. Teraz wmawia sobie że każda jest brzydka, odwracając wzrok na ziemię. Wtedy może się wydawać zawstydzony. Co prawda, w jakiś sposób jest bojaźliwy. Nadal trochę ,,boi się" odrzucenia. W końcu zna dobre osoby, a te złe... Pamięta.
RODZINA: Jedenastek raczej nic nie miał do swojej rodziny. Jedynie ojca źle wspominał i swoich braci, lecz nic poza tym. Miał dużą rodzinę, więc wypadałoby wymienić najbliższych.

  • Matka [Annette] - Była to czysta sunia Kelpie, ukradziona z dobrej hodowli. Piękna, rudawo - brązowa i zielonooka panienka, która miała wielkie branie u samców. Czemu panienka? Po prostu była naiwna, puszczała się z każdym napotkanym psem. Można powiedzieć że przez nią Eleven ma wiele rodzeństwa, a 3/4 nie zna. No dobra, 3,5/4. Oprócz tego, dość nadopiekuńcza, lecz dobra była z niej matka.
  • Ojciec [Connor] - Skundlony wilk, który miał władzę nad wszystkimi. Parę razy wdał się w bójkę z Eleven'em. W końcu był jedynym synem, i dzieckiem które zobaczył a miał ich dużo. Istne przeciwieństwo Annette. Wykorzystywał, zostawiał i tak w kółko. Teraz jedynie pragnie śmierci syna... Podobnie jak on ojca.
  • Ciotka [Mirabelle] - Zaopiekowała się siostrzeńcem, po tym jak jej siostra go porzuciła. Lecz tylko na tydzień. potem chciała go jakby... Zamordować?
  • Siostry [Evie, Joy, Marika] - Jedyne które znał. Evie i Mary były z tego samego miotu, natomiast Joy miała inną matkę. Z nią miał najlepszą, najbliższą relację. Pragnie ją odnaleźć...]
  • Bracia [Erno, Mark] - Znęcali się nad Eleven'em... Cóż, chyba przez ojca wyrośli na psychopatów i morderców. Tak samo jak Jedenastek, ale gorzej... Wiecie, patologia taka.

PARTNER: Forever Alone.
POTOMSTWO: Eleven raczej nie były dobrym przykładem na ojca.
DOŚWIADCZENIE: 0.
MONETY: 5.
KONTAKT: Machozi